Kiedy byłam w ciąży wszyscy dookoła udzielali mi rad. Nawet ci, którzy swoich dzieci nie mieli i tak musieli się wypowiedzieć. Najwięcej usłyszałam o marnowaniu pieniędzy na dziecięce ciuszki, wszak maluszek szybko z nich wyrasta, niektóre założy tylko raz a inne wcale. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że coś w tym jest.
A potem urodziłam synka. Najpiękniejszego, najcudowniejszego małego człowieczka. Jak każda mama byłam i jestem w swoim dziecku bezgranicznie zakochana. I zrozumiałam, że oszczędzanie swoją drogą, ale dbanie o to, by dziecko wyglądało wspaniale o każdej porze dnia i nocy – co całkiem inna sprawa! I tak, markowe ubranka dla niemowlaka zagościły w szafce mojego synka na stałe. Uwierzcie mi kiedy piszę, że markowe naprawdę znaczy lepsze. Bawełna to nie tylko jedna grubość i zawsze taki sam splot. Pajacyk bawełniany potrafi być cudny, mięciutki i wygodny – ale potrafi też drapać i dwukrotnie rozciągnąć albo skurczyć po pierwszym praniu. Lepiej od razu zainwestować w porządniejszy egzemplarz. I naprawdę dziecko brudzi się tak niemiłosiernie, że w pewnej chwili braknie Wam zapasowych koszulek. Na pewno więc wszystko co macie w szafie będzie wykorzystane. Nie raz.
Warto też zainwestować w ekologiczne ubranka dla niemowląt. Szczególnie jeśli dziecko ma delikatną skórę (a w zasadzie, które niemowlę takiej nie ma) lub jeśli Wasza filozofia życiowa krąży dookoła tematu ekologicznego życia. Kupując takie macie pewność, że użyte materiały czy barwniki są bezpieczne i zdrowe, a to niezmiernie ważne.
Ostatnio też zafascynowały mnie eleganckie ubranka dla dzieci. Synuś jest bardzo towarzyski, odwiedzamy fajne miejsca, jesteśmy zapraszani na różne uroczystości i naprawdę uwielbiam, kiedy mój mały elegancik jest atrakcją wydarzenia.